poniedziałek, 21 marca 2016

Pracownia z Afryką, czyli wspólny świat kawy i piwa


Kawa i piwo mają ze sobą wiele wspólnego, zaczynając od podobnych aromatów i smaków, poprzez liczne grono pasjonatów, kończąc na rzemieślniczym akcencie, który w ostatnim czasie coraz mocniej rządzi zarówno w browarach jak i palarniach. O tym jak bardzo bogaty jest świat kawy i dlaczego opłaca się łączyć ją z piwem rozmawiałem z Łukaszem Drohomireckim z krakowskiego Pożegnania z Afryką.


Początki przygody Łukasza z piwem wyglądają podobnie jak u każdego z nas - pierwsze nieśmiałe próby, badanie poszczególnych stylów oraz poznawanie nowych smaków. Podobieństwo aromatów i smaków kawy i piwa jest dość duże, ale tak naprawdę oba światy to nieskończone źródła wiedzy i doświadczenia. Jeśli chodzi o kawę to tutaj jest się czym popisać, bowiem Łukasz zajmuje się nią od około 16 lat, kiedy o piwach rzemieślniczych nie było nawet mowy.

Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia i na jednym z krakowskich festiwali piwa Łukasz postanowił połączyć swoją wiedzę o kawie z doświadczeniem piwowarskim Tomka Rogaczewskiego i Marka Bakalarskiego. Owocem tej współpracy było piwo Coffee Hey Now, do którego dodana została średnio palona kawa Gwatemala Atitlan. Był to dopiero wstęp do dalszych ciekawych kooperacji. Nie tak dawno na rynku pojawiły się kolejne piwa z Pracowni Piwa z dodatkiem kawy - jeden z flagowych produktów z Modlniczki, czyli 6 Joseph's Street w dwóch wariacjach oraz nowość - Krakowskie Śniadanie, czyli Milk Light Ale z dodatkiem średnio i ciemno palonych odmian. Te piwa były okazją do spotkania oraz porównania walorów smakowych każdego z piw, a także poszczególnych odmian kawy.

Jak podkreślał Łukasz, każde piwo jest dla niego osobnym wyzwaniem - dobieranie odmian kawy do poszczególnych stylów piwa odbywa się metodą wielu prób i porównywania smaków. Cechy jednej kawy pasują bardziej do Stoutu, innej w lepszy sposób podkreślają walory Pale Ale. Podział jest jednak jasny - kawy jasno palone są lżejsze i mniej kwaskowe, ciemno palone bardziej goryczkowe i mocniejsze w smaku.


Na start wzięliśmy najlżejsze piwo, czyli Krakowskie Śniadanie, w którym wylądowały średnio palona Tanzania Tanga oraz ciemno palona Honduras. Obie kawy zaparzone za pomocą aeropressu smakowały w zgoła odmienny sposób. Tanzania była w większości lekka, gładka i lekko orzechowa, a co także ważne mało kwaskowa. Z kolei Honduras odznaczał się mocniejszą goryczką oraz większą palonością. Jaki wpływ miało to na piwo? Krakowskie Śniadanie miało lekko palony i wyraźnie cytrusowy aromat, dopiero po ogrzaniu na wierzch wyszły wyraźne, kawowe akcenty. W smaku wyraźna słodycz, paloność, gładkość oraz wybijające się wcześniej cytrusy. Finisz lekko kawowy. Obaj zgodziliśmy się, że wyszło z tego bardzo przyjemne, śniadaniowe piwo. Niestety gdzieś w tle aromatu Śniadania pojawiał się też akcent jogurtu truskawkowego - czyżby wina przesadnej laktozy lub lekki diacetyl? ;)


Po pierwszych porównaniach przyszła kolej na obie wersje 6 Joseph's Street - do pierwszej dodana została jasno palona Etiopia Djimah, do drugiej ciemno palona Peru Chanchamayo. Jaka różnica pojawiła się pomiędzy kawami i piwami? Etiopia zaparzona w ekspresie była wyraźnie gorzka z przyjemnym akcentem wytrawnej gorzkiej czekolady, z kolei Peru było bardziej deserowe i przejawiało akcenty lekkiej trawiastości. W piwach różnica była mniej więcej podobna - Joseph z Etiopią był wyraźnie gładki, z wyrazistą słodyczą oraz akcentem marcepanu - paloność była podobna do tej znanej ze standardowej wersji, Joseph z dodatkiem Peru był z kolei bardziej deserowy, miał w sobie więcej akcentów marcepanu oraz paloności, gdzieś w tle pojawiała się lekka nuta czerwonych owoców, która dopełniała czekoladowy charakter piwa. Jeśli miałbym wybierać to wersja z Etiopią smakowała mi bardziej, ale amatorom mocnej, gorzkiej czekolady będzie pasować także wersja z kawą Peru.


Jak wyraźnie widać - poszczególne odmiany kawy są bardzo zróżnicowane w zależności od tego skąd pochodzą. O smaku kawy decyduje 5 ważnych aspektów - szczep, miejsce w którym krzew rośnie oraz jego zacienienie, obróbka ziaren, a także sposób palenia. Sam sposób parzenia także daje odmienne efekty - dzięki aeropressowi uzyskuje się delikatną i gładką kawę, a z kolei ta parzona w ekspresie ciśnieniowym jest bardziej intensywna i goryczkowa. Warto eksperymentować i próbować różnych odmian parzonych w różne sposoby - jednym z takich miejsc, gdzie można pokusić się o taką degustację jest właśnie Pożegnanie z Afryką ulokowane na ul. Św. Tomasza 21, dosłownie kawałek od tłocznie uczęszczanej ul. Floriańskiej. Łukasz serdecznie zaprasza i zapowiada, że to nie koniec współpracy z Pracownią Piwa, a już za niedługi czas kooperacyjne piwa będą dostępne także w Pożegnaniu.

P.S. Jeśli chodzi o sposób, w jaki kawa dodawana jest do piwa - jest to ściśle strzeżona tajemnica piwowarów z Modlniczki ;)



poniedziałek, 7 marca 2016

Polskie Browary - Browar Port Gdynia


Nieco ponad dwa tygodnie temu, korzystając z zimowej aury oraz faktu, że znaleźliśmy się w Trójmieście, postanowiliśmy odwiedzić nowy minibrowar - Browar Port Gdynia. Z dotarciem na miejsce nie mieliśmy najmniejszych problemów - ciężko było nie zauważyć nowoczesnej, szarej bryły usytuowanej zaraz przy głównym nadmorskim bulwarze. Po wnętrzach browaru oprowadził nas jeden z piwowarów - Szymon Cierzniak, który podobnie jak inni w tej profesji przeszedł drogę od domowych warek wprost do zawodowego piwowarstwa. Drugim piwowarem Browaru Gdynia jest Bartek Nowak - piwowar i bloger znany między innymi z bloga Małe Piwko. Śmiało można stwierdzić, że będzie się działo...

Browar Port Gdynia jest planowany jako minibrowar z funkcją restauracji. Wśród piw serwowanych na początku działalności pojawią się: Pils, Koźlak, Pszeniczne, Amber Ale oraz Porter Angielski. Piwa już od pewnego czasu leżakują i czekają na oficjalną premierę, która będzie miała miejsce w okolicach 9 marca. Jeśli chodzi o kwestie techniczne - na miejscu zainstalowano warzelnię o wybiciu 20 hl oraz tanki leżakowe o pojemności 20 hl. Jak podkreślał Szymon - style piw będą w większości dostosowywane pod konsumentów, którzy zwłaszcza w letnim okresie będą szturmować wnętrza browaru, niemniej bardziej rzemieślnicze piwa także pojawią się w ofercie. Spokojnie można spodziewać się lekkich Pale Ale i innych piw górnej fermentacji. 

Szymon - jeden z piwowarów gdyńskiego minibrowaru.
Wnętrza zostały zaprojektowane w portowo-okrętowym stylu. Nas najbardziej urzekły archiwalne fotografie oraz stylizowane lampy, w które zręcznie wpleciono okrętowe szekle. Wśród innych detali, które zwracają na siebie uwagę można znaleźć m.in. zastosowane na ścianach nitowane elementy wystroju czy linowe poręcze przy jednym z wejść. Całość tworzy spójny i bardzo przyjemny klimat. Zaraz przy wejściu od strony plaży dumnie prezentuje się pokryta stalowym płaszczem warzelnia, a przy pierwszym z dwóch barów można zajrzeć za szybę i ukradkiem sprawdzić co dzieje się przy tankach leżakowych. Największą atrakcją, którą posiada Browar Port Gdynia jest taras ulokowany na dachu budynku - przestrzenny i mogący pomieścić dużą liczbę spragnionych piwoszy. Widok z tego miejsca jest fantastyczny - można dogodnie obserwować gdyński port, położoną nieopodal plażę, a gdy spojrzy się w drugą stronę oczom ukaże się widok na całą Zatokę Gdańską. I do tego duży smaczek architektoniczny - widzicie powiązanie pomiędzy wyjściem na dach a kształtem Sea Towers..? 

Już teraz Browar Port Gdynia stał się jednym z naszych ulubionych miejsc na mapie Gdyni. Pozostaje tylko poczekać na oficjalne otwarcie i spróbowanie piw - myślę że będą wyraźnie odzwierciedlały designerski charakter wnętrza oraz wyjątkowy, nadmorski charakter modernistycznego miasta. Ahoj!





Piwa już czekają na premierę...
Detal na jednym ze stolików.