wtorek, 4 grudnia 2018

The Blogger 2018 - desitka da się lubić!


Dej no... noo deeej mie to... 

Każdy, zarówno szanujący się, jak i nie szanujący się bloger, czeka na #darylosu. Nieważne jakie, nieważne od kogo dokładnie - ważne żeby marka była znana i można się było z nimi pokazać - w końcu #jebaćbiedę. Brzmi znajomo? Co zatem w sytuacji, kiedy blogerzy wzięli sprawę w swoje ręce i sami sobie zrobili #darlosu warząc piwo?

Jeśli jeszcze nie znacie serii piw The Blogger, to muszę śmiało przyznać że jest to jedna z bardziej pokręconych idei jakie powstały w świecie polskiego piwa rzemieślniczego. Wszystko zaczęło się w 2016 roku na porządnej imprezie w Krakowie (kranoprzejęcie AleBrowaru i Birbanta w MultiQlti) od pomysłu uwarzenia piwa przez... blogerów, z jednym z polskim browarów. Temat drążony później przez Jurka z JerryBrewery natrafił na podatny grunt w postaci Brokreacji, w której zresztą obecnie wspomniany bloger pracuje. Kilka rozmów i dyskusji w mediach społecznościowych i końcem lata 2016 roku powstała pierwsza warka The Bloggera, w stylu Cherry Smoked Pepper Rye Wood Age Strong Ale... eee macarena! Była to odpowiedź na coraz dziwniejsze style piw pojawiających się na rynku. Od tamtego czasu The Blogger stał się piwem, które nieco przerysowuje trendy rządzące rynkiem piwa rzemieślniczego w Polsce. Reakcje na pierwszego Bloggera były różne - jedni go kochali, inni nienawidzili. Koniec końców, gdy z czasem smak piwa się poukładał - było dobrze. 

The Blogger 2017 był jeszcze bardziej pojechanym piwem. Grono blogerskie zdecydowało wylosować style w tzw. generatorze typa z Piwolucji (blog o piwie), a później poddać pod głosowanie wybór jednej z dziesięciu pokręconych opcji. Wygrał Ultra Islay Barrel Aged Salty Kiwi & Cocoa West Coast White Bitter... Na tą wersję Bloggera trzeba było poczekać trochę dłużej, ze względu na leżakowanie w beczce, a reakcje podczas premiery były jeszcze bardziej zróżnicowane.


W końcu nadszedł rok 2018, a wraz z nim pora na uwarzenie kolejnego Bloggera. Tym razem wybór padł na jedno z najbardziej klasycznych piw, jakie można uwarzyć - czeską Desitkę - piwo o ekstrakcie 10 Plato, klarownej jasnej barwie i przyjemnym słodowym smaku, z lekką nutą chmielu. 
Czy The Blogger 2018 spełnił pokładane w nim nadzieje i wysokie oczekiwania? W mojej opinii tak!

The Blogger 2018 jest bardzo sesyjnym, lekkim piwem, które znika ze szkła w dosłownie kilka chwil. Słodowa baza jest tutaj naprawdę przyjemna - dokładniej określiłbym ją angielskim "crispy", które najlepiej może oddać zbożowo-ciasteczkowy smak. Chmielowe akcenty są wyraźnie zaznaczone w smaku - lekką goryczką oraz nieco żywicznym, roślinnym finiszem. Całość dzięki długiemu leżakowaniu i lagerowaniu jest dobrze zbalansowana. Spodziewam się, że niektórym będzie przeszkadzać zbytnia prostota tego piwa i będzie można przeczytać, że blogerzy "znów przegięli, ale w drugą stronę...". Dla mnie The Blogger 2018 jest idealnym przykładem tego, co w końcu wiele osób zrozumiało - piwo musi mieć dobry smak i dobrą jakość, ale nie powinno dominować, a być dodatkiem do spotkań. 


Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, to warto sięgnąć po The Blogger 2018. Spodziewam się, że przyszłoroczna warka znowu będzie przegięta, tak żeby nie było nudy, więc to jedyna okazja na "normalne" piwo stworzone przez blogerów... ;)

Hasztagi muszą być! Obowiązkowo!