Home Piwna turystyka Zabrałem ją na randkę... do browaru w Rzeszowie
Zabrałem ją na randkę... do browaru w Rzeszowie
Kacper Groń stycznia 09, 2019 2
Rzeszów to miejsce, które wielu osobom kojarzy się z dość charakterystycznym pomnikiem, klubami siatkarskim i żużlowym, a także z bardzo klimatycznym rynkiem, który jest jedną z niewielu atrakcji w tej okolicy. Będąc szczerym - w Rzeszowie nie za bardzo jest co zobaczyć. Trzeba przyznać, że to bardzo zadbane, czyste i zielone miasto, ale wpisując w Google "co warto zobaczyć w Rzeszowie" jedynymi wynikami jakie zobaczyłem w polu mojej przeglądarki były: Zamek, Rynek i podziemna trasa turystyczna pod rynkiem. Część opinii i poradników odsyłała mnie do pobliskiego Łańcuta, a reszta kazała jechać dalej do Krosna, Sanoka czy prosto w Bieszczady.
Przebywając w Rzeszowie w jeden z grudniowych weekendów i będąc postawionymi wobec braku jakichkolwiek atrakcji - nawet tych przeznaczonych dla hispterów - postanowiliśmy obrać jedynie słuszną strategię. Wybrać się na coś dla ciała i ducha - czyli piwo i dobre jedzenie. Od pewnego czasu stolica województwa podkarpackiego jest miejscem, w którym w bliskiej odległości znajdują się aż 3 browary restauracyjne. Dwa zlokalizowane w samym centrum - Manufaktura i Stary Browar Rzeszowski - dzieli jedynie 200 metrów. Trzeci położony na drugim brzegu Wisłoka - Sprawiedliwość Browar & Grill - już samą nazwą nie wzbudził naszej szczególnej sympatii, dlatego zdecydowaliśmy wybrać się na kolację do Manufaktury, a następnego dnia na obiad do Starego Browaru Rzeszowskiego.
Wśród piw, w stałej ofercie dostępne są: Pszenica, Pils, APA i Stout. Regularnie pojawia się też piwo sezonowe. Można wybrać pomiędzy standardowymi pojemnościami 0,3 i 0,5 l, a także deską degustacyjną, na którą my się zdecydowaliśmy. Do deski ja wybrałem jeszcze stek z karkówki z ziemniaczkami i warzywnymi szaszłykami, a Karolina zdecydowała się na makaron z kaczką. Spośród próbowanych piw największe wrażenie zrobiły na nas APA - bardzo rześka, soczysta, pełna chmielowych, cytrusowo-żywicznych akcentów, w której na pierwszy plan znacząco przebijała się nuta trawy cytrynowej, a także Pszenica - pełna goździkowo-bananowych akcentów i z przyjemnym, solidnym ciałem. Pils był dla nas "restauracyjnym klasykiem" - solidna słodowa baza i wyrazista goryczka. Stout okazał się dużym pozytywnym zaskoczeniem - gładki, kremowy, sprawiający wrażenie obecności laktozy, z wysublimowaną palonością oraz świetnym akcentem deserowej czekolady. Piwa zostały podane w odpowiedniej temperaturze, choć brakło mi nieco krótkiej opowieści o nich, co szczególnie lubię w Browarze Mariackim w Katowicach. Podane później dania również trzymały wysoki poziom - mięso było bardzo soczyste, dodatki nie przesadzone, a całość pobudzała kubki smakowe swoją wyrazistością. Pełni dobrych wrażeń zakończyliśmy wieczór w Manufakturze i co dla niektórych może być ważne - nie uszczupliło to nam aż tak portfela.
Jeśli nie wiecie jeszcze co robić i gdzie iść w Rzeszowie, to macie już dwa punkty do wyboru - Manufaktura lub Stary Browar Rzeszowski.
Browar Manufaktura - Rzeszów, Juliusza Słowackiego 16